Przejdź do głównej zawartości

Spotkanie 14.08.15r.

Cześć  :)

Spotykałyśmy się od końca czerwca coś ciągle wypadało którejś z nas, to i owo. W końcu spotkałyśmy się w trójkę w Nowym Sączu. Udało się! Tym razem termin odpowiadał każdej. Pogoda idealna, bardzo gorąco. Spotkałyśmy się na plantach, a potem poszłyśmy do Argasińskich na lody, by ochłodzić się. Następnie spacerkiem idąc poszłyśmy pod parasolki w rynku, by posiedzieć, porozmawiać o tym i owym.
Stwierdzając, że mamy ochotę na zjedzenie czegoś dobrego, błądziliśmy po rynku i deptaku, w końcu trafiając do TRIO na pierogi ruskie.

Rozstaliśmy się z koleżanką I., a z K. poszłyśmy w rynek. Nie dało się wysiedzieć, bo ktoś śpiewał a właściwie wydzierał się i to nawet nie do mikrofonu lecz do megafonu. Poszłyśmy w stronę zamku, spotykając młodą parę, posiedziałyśmy chwilę w parku, a potem poszłyśmy na parking, bo mój narzeczony już przyjechał i pojechaliśmy do K. Tam wstąpiliśmy na kawę i pyszne ciacho, gawędząc zasiedzieliśmy się trochę, potem z narzeczonym pojechaliśmy do Tesco robiąc drobne zakupy dla mojej mamy i udaliśmy się w stronę mojego domu.
Dzień minął bardzo miło, zabawnie, ciekawie. Mam nadzieje, że będzie więcej takich spotkań.
 Na zdjęciach załapał się też piesek K., Czako, który dla mnie jest Dżambo. 
Na sobie miałam spódnice maxi w kolorze neonowy pomarańcz. Gdy mieliśmy się spotkać pod zamkiem, narzeczony już miał do mnie dzwonić "gdzie jesteśmy, czy już jesteśmy, bo zaraz będzie", nie zadzwonił, ponieważ zobaczył kogoś w oddali w neonowej maxi, domyślił się, że to ja choć nie wiedział jak jestem ubrana :)
Pozdrawiam.
Mania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Od wschodu do zachodu słońca - 50 lat Skaldów" w Gdowie.

Cześć    Miałam tam być, niestety los pokrzyżował plany i nie udało się, oglądałam koncert w TV. Koncert był zachwycający, wyjątkowy, fantastyczny, wspaniałe wydarzenie muzyczne, ponadczasowe kompozycje, solówki skrzypcowe Jacka Zielińskiego, niemal muskanie klawiszy przez Andrzeja Zielińskiego oraz inne detale składające się na magiczną całość. Pod wrażeniem. Te emocje, które towarzyszyły na miejscu zapewne nie dało się odczuć przez szklany ekran w pełni, ale i tak były. Wciąż kochająca liczna publiczność, w każdym wieku. Dla wielu był to koncert wspomnień w magicznej scenerii, ponieważ wielu wychowało się na ich piosenkach. Pomimo wieku wciąż doskonała kondycja, duża dawka energii. 50 lat na scenie, bardzo duży dorobek, wykonali swoje przeboje te znane i mniej znane. Tak szczerze to nawet nie spodziewałam się, że tyle ich piosenek znam, choć zbyt często nie słucham. Ich historia jest bogata, zbierali liczne nagrody na opolskich festiwalach, a także tworzyli na potrzeby telewiz