Przejdź do głównej zawartości

Outfit

Bierz w dłoń życie niezależnie od tego co Tobie niesie. Coś dobrego coś złego to nic, że czasem horror, koszmar. Głowa do góry i uśmiech tak tylko pokonasz trudności. Życie to nie pociąg, że można wysiąść i powiedzieć koniec.
W niedziele byłam z rodziną u rodziny. :)
Najpierw pojechaliśmy na lody. Pychotka. (3 gałki moje smaki jakie wzięłam to: borówka-banan-kawa, bita śmietana i polewa toffi) mm. Potem pojechaliśmy do rodziny. Sielanka. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, żartowaliśmy. Dzieci miały co robić bo skakały na trampolinie (ja nie wiem jak one mogły tyle skakać i wcale nie były zmęczone). Okazuje się, że dziadzio ma siłę i dużo energii i nie jednego młodzika by prześcignął mimo swego wieku. :)
A oto jak wyglądałam: (wtedy byłam bez kapelusza)



Mania.

Komentarze

  1. świetnie ! lato w pełni :D pozytywna energia płynie ze zdjęć :) pozdrawiam
    http://malaczarnablogg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna sukienka maxi i dobrze zgrane kolory :) Aż chce się by lato nigdy się nie kończyło :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Baardzo dziękuje za komentarzyk:)

Popularne posty z tego bloga

*20*

:) coś o tym i o tamtym. Dziękuję, że tu jesteście, odwiedzacie i pozostawiacie ślad. To dla mnie bardzo wiele znaczy, powiedzmy, że to daje mi takiego kopa, że z klawiatury nie przelewam w pustą przestrzeń. Mamy bardzo ładną jesień. Słońce na niebie wciąż pięknie świeci, mam nadzieje, że jeszcze długo poświeci. Nie pamiętam kiedy padał deszcz, kiedyś tylko w nocy chyba był. Wcześnie rano wychodzę z domu do szkoły zimno niesamowicie, a gdy ze szkoły wracam gorąco, pięknie, słonecznie taka prawdziwa polska złota jesień. Ahh... Mam nadzieję, że u Was też tak jest. W sobotę byłam w Bielsku-Białym odwiedzić rodzinkę. Było cudownie. By umilić sobie 2 godziny jazdy słuchałam radia a moje oczy latały tu i tam na krajobraz. Gdy byliśmy już na miejscu mieliśmy iść z kuzynem na Hrobaczą Łąkę ale stwierdziliśmy, że mamy mało czasu więc poszliśmy tylko na krótki spacer. Odwiedziliśmy stadninę koni. Na zdjęciu jest klacz, nie pamiętam jak miała na imię. W nocy wracaliśmy do domu...