Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2015

Mała wycieczka, wieża przekaźnikowa.

Cześć   :) Zmienić otoczenie, ludzi, których widzimy na co dzień, miło spędzając czas w innym miejscu. Lubimy z narzeczonym spędzać czas ze sobą, wspólne wyjazdy, wspólne poznawanie i odkrywanie nowych miejsc, wygłupianie się, śmianie się, odkrywanie nowych smaków potraw.  Wczoraj pojechaliśmy na drobne zakupy do sklepu, następnie marudząc o przejażdżkę, jakiś wypad gdziekolwiek, byle tylko w tą słoneczną, ale chłodną niedziele ruszyć się z domu. Pojechaliśmy stwierdzając, że jeszcze w tym miejscu nie byłam. Z początku nie byłam pewna gdzie, chcąc mi zrobić niespodziankę, ale niestety domyśliłam się.  Pojechaliśmy do sąsiedniej wioski, by pojechać na wieżę przekaźnikową. Droga początkowo była asfaltowa potem  kamienista, dojechaliśmy do większej połowy drogi będąc już prawie koło, dalej trzeba było podejść, bo droga do celu była niestety nie do pokonania samochodem osobowym dzięki czemu jeszcze fundnęliśmy sobie mały spacer podziwiając wspaniałe widoki na wioski mając pi

Ot przemyślenia...

Cześć   :) Siedząc w domu w swych czterech ścianach, zebrało się na przemyślenia, pogoda sprzyja. Pochmurno, wietrznie, chłodno, deszczowo. Mamy coś w sobie takiego, że lubimy narzekać, bo przecież bardzo łatwo. Natomiast jeśli chodzi o proszenie zależy co i kogo jest już ciężko. Jeśli Boga to trudno jest, bo skoro mam coś tak, po coś to mam. Nie zawsze dostrzegamy w naszym życiu, że to co mamy jak i dobre i tak złe to mamy dzięki Niemu a nie dzięki losowi, życiu czy czemuś innemu, to Jemu wszystko zawdzięczamy, bo tam u góry jest już wszystko zapisane dla nas. Może dać nam siłę albo nam ulżyć albo zmienić, ale nie dostrzegamy tego, ponieważ lepiej jest nam ponarzekać, pozazdrościć niż poprosić o coś lepszego. Zawsze w czymś jest jakiś cel powód, mając siłę, energię, jest nam zawsze lepiej zmierzyć się z czymś co nas spotyka. Tak samo jest nam ciężko z powiedzeniem "dziękuje", "przepraszam" czy uczciwością, prawdomównością. W tych czasach wszystko dzieje się

*108*

Cześć   :) Niedzielny wypad na lody i spacer do sąsiedniej miejscowości zakończony grillem w domu. Takich dni może być stanowczo więcej. Pełen relaks i odpoczynek. Oderwanie od rzeczywistości. Miło spędzony dzień niestety szybko minął, w takim towarzystwie zegarki się nie liczą, nieodczuwalnie czas szybko biegnie do przodu nie wiadomo kiedy minął a tu przychodzi czas rozłąki, każdy w swoją stronę. Pozdrawiam. Mania.

Świece na Bay Street-K. C. McKinnon

Cześć   :) Piękna a zarazem smutna historia. Skłania do głębokiej refleksji nad problemami przyjaźni, miłości, przemijania, rodzicielstwa. Dee Dee wraca po wielu latach ze swoim synem do swojego rodzinnego miasta. Na nowo pojawia się w życiu Sama, który jest już żonaty, a była jego młodzieńczą miłością. Pojawiając rozkręca produkcję świec, a dla Sama Dee i jej syn stają się bardzo ważni. Po wielu rozmowach Dee wyjawia przyjacielowi prawdę dlaczego wróciła.  Co się stanie?  Dlaczego taki tytuł?  Czy coś złego spotka syna Dee, jeśli tak to kto zaopiekuje się nim? Polecam, warto przeczytać. Pozdrawiam. Mania.

Zakopane za szyby...

Cześć :) Ostatnio byłam w Zakopanym, ale nie odczułam tego. Co innego planowałam co innego wyszło. Najpierw miało być załatwienie pewnej sprawy, przez którą wybraliśmy się do Zakopanego, a potem spacer w różnych miejscach. Niestety musiałam podziwiać widoki za szyby ... Szybki był to wypad z powodu nagłego wypadnięcia innej sprawy i załatwienia w innym mieście tej sprawy. By wyrobić się w czasie trzeba było z Zakopanego szybko wracać. Na szczęście jeszcze tam wkrótce wrócę i mam nadzieje, że wtedy uda się mi pospacerować i coś zobaczyć. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie nalegała, aby zatrzymać się w jakiejś knajpce, więc zatrzymaliśmy się gdzieś przy drodze. Faktycznie była jakaś, ciężko mi nawet określić jaka, ale ważne, że jedzenie dobre a towarzystwo miłe. Wzięliśmy kawę parzoną z mlekiem oraz placki po węgiersku. Pomimo wszystko był to fajny dzień. Pozdrawiam. Mania.

Najlepsze naleśniki w Nowym Sączu...

Cześć :) Od wielu osób słyszałam, że w tym miejscu są najlepsze naleśniki, nieraz koło tego miejsca przechodziłam, aż w końcu zdecydowałam muszę tam się wybrać. W jedną z niedziel nie pamiętać kiedy z takim zamiarem wybrałam się w to miejsce, niestety pocałowałam klamkę, gdyż w niedziele ten lokal jest zamknięty. Nie udało się.  Potem nie miałam czasu, aż w końcu nadeszła okazja, w ten czwartek. Mając z siostrą wakacje stwierdziłyśmy, że wybierzemy się, by pospacerować, kupić prezent dla jej koleżanki i głównym punktem wypadu były właśnie naleśniki. Tym razem udało się. Najlepsze naleśniki tylko w rynku w Nowym Sączu, facebook -->  KLIK   Po odwiedzinach śmiało mogę powiedzieć, że to prawdziwa i wyjątkowa naleśnikarnia w sercu Nowego Sącza. Przygotowane są na świeżo, nie są odgrzewane, naprawdę warto skosztować. Bardzo dobre,  można zjeść naleśniki na słodko, ale i też obiadowe. Nigdy nie jadłam lepszych naleśników. Zawsze są pięknie podane. Co do lokalu, jego wnętrza owszem

*104*

Cześć :-) Od zakończenia roku, od zakończenia studium prawie minął tydzień. Odpoczywam, korzystam z moich długich wakacji. Teraz albo praca albo dalsza nauka, zobaczymy, czas pokaże. Nie mogę uwierzyć, że już tydzień minął, że jest już lipiec. Pogoda w miarę, nie ma co narzekać. Mogę teraz nadrobić wiele rzeczy, skupić się na tym co jest najważniejsze. Emocje opadają, wyciszam się, moje nerwy naciągnięte przez wiele różnych sytuacji prostują się, może znów wkrótce będę spokojną radosną pełną życia osóbką. Pełny relaks! W końcu mogę usiąść i z gorącą czekoladą zagłębić się w książce bez wyrzutów sumienia. Tak odpoczywam ! Taaaak to jest to ! W końcu doczekałam się tych chwil kiedy mogę czytać książki, które leżą na półce i piętrzą się coraz bardziej :) Ooo a tak chciałabym ... Pozdrawiam. Mania.