Przejdź do głównej zawartości

*51*

Małe co nieco, szybkie, proste, smaczne, na kolacje z pyszną zieloną herbatą.







A na śniadanie sałatka: pomidor, ogórek, zielona sałatka, odrobine oliwy z sosem sałatkowym grecki z Knorra.

Mania.

Komentarze

  1. Bardzo dietetyczne i na pewno smaczne ;) Uwielbiam zieloną herbatę ;)

    Obserwuję i liczę na rewanż :*

    OdpowiedzUsuń
  2. mm musi być pyszne:D
    Zapraszam na mojego bloga:
    http://wana-wanaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Sałatka *.* xd Bardzo fajnie prowadzisz bloga . zapraszam do mnie agaforever1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mniam! :))

    Może obserwujemy? :)
    Wpadaj dyverst.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Pycha :)
    Też dzisiaj jadłam podobne kanapeczki!
    Zapraszam do mnie:
    http://meanss.blogspot.com/
    +Obserwujemy ? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmm pychotka :) Uwielbiam sałatę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne te kanapki, od razu chce się je zjeść :))

    Obserwuję. Miło by mi było gdybyś też zaobserwowała ; *
    muffliato9.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mmm pyszne kanapeczki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Baardzo dziękuje za komentarzyk:)

Popularne posty z tego bloga

*20*

:) coś o tym i o tamtym. Dziękuję, że tu jesteście, odwiedzacie i pozostawiacie ślad. To dla mnie bardzo wiele znaczy, powiedzmy, że to daje mi takiego kopa, że z klawiatury nie przelewam w pustą przestrzeń. Mamy bardzo ładną jesień. Słońce na niebie wciąż pięknie świeci, mam nadzieje, że jeszcze długo poświeci. Nie pamiętam kiedy padał deszcz, kiedyś tylko w nocy chyba był. Wcześnie rano wychodzę z domu do szkoły zimno niesamowicie, a gdy ze szkoły wracam gorąco, pięknie, słonecznie taka prawdziwa polska złota jesień. Ahh... Mam nadzieję, że u Was też tak jest. W sobotę byłam w Bielsku-Białym odwiedzić rodzinkę. Było cudownie. By umilić sobie 2 godziny jazdy słuchałam radia a moje oczy latały tu i tam na krajobraz. Gdy byliśmy już na miejscu mieliśmy iść z kuzynem na Hrobaczą Łąkę ale stwierdziliśmy, że mamy mało czasu więc poszliśmy tylko na krótki spacer. Odwiedziliśmy stadninę koni. Na zdjęciu jest klacz, nie pamiętam jak miała na imię. W nocy wracaliśmy do domu...