Przejdź do głównej zawartości

"Od wschodu do zachodu słońca - 50 lat Skaldów" w Gdowie.

Cześć  

Miałam tam być, niestety los pokrzyżował plany i nie udało się, oglądałam koncert w TV. Koncert był zachwycający, wyjątkowy, fantastyczny, wspaniałe wydarzenie muzyczne, ponadczasowe kompozycje, solówki skrzypcowe Jacka Zielińskiego, niemal muskanie klawiszy przez Andrzeja Zielińskiego oraz inne detale składające się na magiczną całość. Pod wrażeniem. Te emocje, które towarzyszyły na miejscu zapewne nie dało się odczuć przez szklany ekran w pełni, ale i tak były. Wciąż kochająca liczna publiczność, w każdym wieku. Dla wielu był to koncert wspomnień w magicznej scenerii, ponieważ wielu wychowało się na ich piosenkach. Pomimo wieku wciąż doskonała kondycja, duża dawka energii. 50 lat na scenie, bardzo duży dorobek, wykonali swoje przeboje te znane i mniej znane. Tak szczerze to nawet nie spodziewałam się, że tyle ich piosenek znam, choć zbyt często nie słucham.
Ich historia jest bogata, zbierali liczne nagrody na opolskich festiwalach, a także tworzyli na potrzeby telewizji, teatru, filmu, a nawet Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Do swojej twórczości wprowadzali także elementy muzyki góralskiej.
Jest małe "ale" odczułam takie wrażenie jakby paru "gwiazdom" towarzyszącym Skaldom podczas tego koncertu piosenek dobrze nie dobrano. Pięknie wykonała Jopek i Kukulska.  






Pozdrawiam.
Mania.

Komentarze