Przejdź do głównej zawartości

Brzezinka, Częstochowa, Łagiewniki

Po zwiedzeniu obozu w Oświęcimiu pojechaliśmy do drugiej części obozu Birkenau (Brzezinka).
Pierwsze zdjęcie to wartownia,na dole środkowe to rampa gdzie lekarze SS przeprowadzali selekcje wśród nowych przybyłych, pozostałe to częściowe widoki obózu.
Wagon w którym przywożono ludzi do obozu.

                              Droga śmierci.
    
 Pomnik ofiar faszyzmu, ogrodzenie.
Część pomnika, koniec torów. 













Ruiny wysadzonego w 1945r. przez Niemców krematorium.
















Czyli Auschwitz I (Oświęcim I) - pierwszy obóz, głównie pracy przymusowej, pełniący również funkcję centrum zarządzającego dla całego kompleksu, a Auschwitz II – Birkenau (Brzezinka), początkowo obóz koncentracyjny, potem także obóz śmierci wyposażony w komory gazowe i krematoria.
Po zwiedzeniu obozu w Brzezince, znów wróciliśmy do Oświęcimia by obejrzeć krótki film. Koło po 16 wyjechaliśmy do Częstochowy.

W drodze do Częstochowy zatrzymaliśmy się gdzieś (nie wiem gdzie) i niektórzy poszli do KFC a my poszłyśmy na pizze. Była taka normalna, niebyła jakaś rewelacyjna.









W Częstochowie byliśmy przed 21, chwila odpoczynku, rozpakowanie się choć nie opłacało się, ewentualnie zjedzenie czegoś, a potem Apel Jasnogórski, potem kąpiel a potem spanie. Nie wszyscy poszli spać :p moje koleżanki w pokoju i ja byłyśmy tak zmęczone, że poszłyśmy spać, natomiast kiedy w nocy przebudziłam się myślałam, że na mnie sufit się wali, tak ktoś tam szalał. Rano trzeba było wstać o 5 ponieważ o 6 była msza. Po mszy mieliśmy czas na własne śniadanie, spakowanie i po 8 poszliśmy odmówić drogę krzyżową.
A tutaj sobie spaliśmy, przed Domem Pielgrzyma znajduje się pomnik rodziców Emilii i Karola-seniora Wojtyłów Karola Wojtyły (bł. JPII). Wyrzeźbił go Józef Marek. Pomnik jest na niewysokim ceglanym cokole.
    Wnętrze.  













Bazylika, widok z okna (Dom Pielgrzyma), droga do bazyliki.














Droga krzyżowa,pomnik Jana Pawła II, moja klasa (specjalne takie malutkie).









Po 11 byliśmy już w Łagiewnikach. Wstąpienie na chwile do kościoła a potem skierowaliśmy się do wieży, po kilkunastu schodach byliśmy na górze, dla niektórych nie było łatwo :(








 Widoki z wieży na kościół, ja przed kościółkiem.
Znów ja, widoki z wieży na Kraków.














 Ojć jak wysoko, cmentarz, widoki, oraz trochę sanktuarium Bożego Miłosierdzia.















Po dwóch dniach koło 14 byłam w domciu, bardzo zmęczona, ale zadowolona.
Mania.

Komentarze

  1. jestem pod wrażeniem, Twój blog jest rewelacyjny! muszę tu zaglądać częściej :)
    mam nadzieję, że mój zainteresuje Cię również i dodasz go do obserwowanych ;) http://mademoiselle-brigitte.blogspot.com/
    buźka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Kraków nad życie i strasznie za nim tęsknie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobra relacja z podróży szlakiem historii tej bolesnej, ale i tej bardziej optymistycznej. Czyta się jak dokument.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Mania świetna relacja, zgadzam się, ciekawy opis i zdjęcia :)))
    buziaki :*:*:*
    http://malaczarnablogg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze gdy myślę o obozach koncentracyjnych zastanawiam się jak to możliwe, ze oprawcą człowieka był drugi człowiek. To bardziej niż przerażające!

    OdpowiedzUsuń
  6. To Ty już nie jesteś,Misią?Dobrze ,Żabko.KUBA

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Baardzo dziękuje za komentarzyk:)

Popularne posty z tego bloga

"Od wschodu do zachodu słońca - 50 lat Skaldów" w Gdowie.

Cześć    Miałam tam być, niestety los pokrzyżował plany i nie udało się, oglądałam koncert w TV. Koncert był zachwycający, wyjątkowy, fantastyczny, wspaniałe wydarzenie muzyczne, ponadczasowe kompozycje, solówki skrzypcowe Jacka Zielińskiego, niemal muskanie klawiszy przez Andrzeja Zielińskiego oraz inne detale składające się na magiczną całość. Pod wrażeniem. Te emocje, które towarzyszyły na miejscu zapewne nie dało się odczuć przez szklany ekran w pełni, ale i tak były. Wciąż kochająca liczna publiczność, w każdym wieku. Dla wielu był to koncert wspomnień w magicznej scenerii, ponieważ wielu wychowało się na ich piosenkach. Pomimo wieku wciąż doskonała kondycja, duża dawka energii. 50 lat na scenie, bardzo duży dorobek, wykonali swoje przeboje te znane i mniej znane. Tak szczerze to nawet nie spodziewałam się, że tyle ich piosenek znam, choć zbyt często nie słucham. Ich historia jest bogata, zbierali liczne nagrody na opolskich festiwalach, a także tworzyli na potrzeby telewiz