Zaczęło się dosyć ciekawie. Od rana myślami byłam gdzieś przy wieczorze. Miałam cały dzień zaplanowany co do godziny ale i tak musiało to tamto wypaść, wkraść się w mój plan i przez co brakło czasu na zrobienie zdjęć i musiałam z paru zdjęć powycinać by Wam pokazać jak wyglądałam. Przez godzinę od 17 mieliśmy ćwiczyć poloneza gdyż osoby towarzyszące nie znały układu, ale oczywiście zaczęliśmy później. Były cztery próby i cztery różne układy poloneza :) dopiero za 5 i 6 wyszło tak jak trzeba, ale musieliśmy trochę zmienić nasz początkowy układ gdyż było mało miejsca na sali. Skecz też trochę inaczej wyszedł. Ale ogólnie było bardzo fajnie, wyśmienicie. Niezapomniane wydarzenie, niezapomniana noc. Wybawiłam się a to najważniejsze, oczywiście na drugi dzień mnie nogi bolały ale to taki drobny szczegół. Studniówka miała zacząć się o 19 oczywiście część oficjalna a potem zabawa na całego. Fryzurę i paznokcie sama robiłam. Przy robieniu fryzury trochę mi pomogła mama tylko i wyłącznie robiąc warkoczyki a siostra pomogła mi przypiąć kwiatka. Miałam długą sukienkę.
Tak wyglądałam:
Aż zatęskniłam za swoją. Aż sie nie chce wierzyć że już 4 lata minęły :( Myśmy poloneza w ogóle na sali nie ćwiczyli więc jakoś tak dziwnie było nagle tańczyć gdzie indziej niz na sali gimnastycznej. A jeszcze mój partner taki nie do rytmu w ogóle :D
:) coś o tym i o tamtym. Dziękuję, że tu jesteście, odwiedzacie i pozostawiacie ślad. To dla mnie bardzo wiele znaczy, powiedzmy, że to daje mi takiego kopa, że z klawiatury nie przelewam w pustą przestrzeń. Mamy bardzo ładną jesień. Słońce na niebie wciąż pięknie świeci, mam nadzieje, że jeszcze długo poświeci. Nie pamiętam kiedy padał deszcz, kiedyś tylko w nocy chyba był. Wcześnie rano wychodzę z domu do szkoły zimno niesamowicie, a gdy ze szkoły wracam gorąco, pięknie, słonecznie taka prawdziwa polska złota jesień. Ahh... Mam nadzieję, że u Was też tak jest. W sobotę byłam w Bielsku-Białym odwiedzić rodzinkę. Było cudownie. By umilić sobie 2 godziny jazdy słuchałam radia a moje oczy latały tu i tam na krajobraz. Gdy byliśmy już na miejscu mieliśmy iść z kuzynem na Hrobaczą Łąkę ale stwierdziliśmy, że mamy mało czasu więc poszliśmy tylko na krótki spacer. Odwiedziliśmy stadninę koni. Na zdjęciu jest klacz, nie pamiętam jak miała na imię. W nocy wracaliśmy do domu...
Studniówka... kiedy to było ;p
OdpowiedzUsuńAż zatęskniłam za swoją. Aż sie nie chce wierzyć że już 4 lata minęły :(
OdpowiedzUsuńMyśmy poloneza w ogóle na sali nie ćwiczyli więc jakoś tak dziwnie było nagle tańczyć gdzie indziej niz na sali gimnastycznej. A jeszcze mój partner taki nie do rytmu w ogóle :D
to fajnie, że zabawa się udała :) ślicznie wyglądałaś! :)
OdpowiedzUsuńno włąsnie studniówka... kiedy to było:) niezapomniana impreza :) ślicznotka :)
OdpowiedzUsuń[ozdrawiam
studniówka to zawsze świetne przeżycia:)
OdpowiedzUsuńPięknie, dziewczęco, kwiatek dodaje uroku całości.
OdpowiedzUsuńjaka fryzura ładna ;) z uśmiechem Ci do twarzy
OdpowiedzUsuńja jakoś swoją kiepsko wspominam i żałuję że na nią poszłam zamiast sobie jechać za tę kasę na jakieś wakacje (bo by na pewno starczyło...)
OdpowiedzUsuńStudniówki są świetne:)
OdpowiedzUsuń